nie ma w calym domu swiatla...jestem sama...ciemnosc chroni mnie przed spojrzeniami niemych scian...ale one patrza...patrza na mnie....
widzialy,jak godzine temu zamknelam drzwi na 7 zamkow.widzialy jak poszlam do lazienki,zapalilam swiece i zaczelam sie kapac.czuly zmyslowa won mydla.roza i mimoza.upajaly sie zapachem kwiatow zamknietych w moich dloniach.
patrzyly jak wychodzilam z wanny,a krople wody splywaly z mojego ciala.najpierw gorace,potem zamarzaly na skorze...
widzialy,jak stalam przed lustrem i patrzylam na siebie.ich spojrzenia lizaly moje odbiecie w zwierciadle.
poczuly aksamitny zapach balsamu.prosily,abym im takze dala poczuc lekkosc na skorze.nie dalam.z podnieceniem wcieralam w cialo pachnacy krem.male stopy,umiesnione lydki,ksztaltne uda,zgrabne posladki,plaski brzuch,jedrne piersi,smukla szyja,gladkie plecy,delikatne rece.....
w koncu lustra zaparowaly...krysztalowe oczy zamglily sie...
wyszlam z lazienki.pozadliwe spojrzenia podazaly za sladami moich stop na zimnej posadzce.
polozylam sie w lozku.okrylam swoje cialo czarna satynowa posciela.chlodny dotyk obudzil we mnie pragnienie...spelnienie...
czulam Jego drżace dlonie na mojej rozpalonej skorze.wszedzie.oddech.taki dziki.ja...bez duszy.
bez duszy.cialo ogrzane wspomnieniami i dawno umarlym dotykiem.
co mi pozostalo??cieplo scian ogrzanych para z moich ust.zaparowane lustra z moim odbiciem.mokre slady na podlodze.to jestem ja.tyle ze mnie pozostalo.cialo.
gdzie jest moja dusza.................................................................
nie moge zyc bez mojego zycia....nie moge umrzec bez mojej duszy..........