29 lipca 2003, 18:10
mam melancholijna dusze.maly szczegol moze sprawic ze zapadam sie w sobie.
spytales sie czy robie jeszcze cos dla siebie.idziemy na piwo.robie to dla ciebie.jedziemy na koncert dava gahana.dla ciebie.wstaje rano.dla ciebie.myje wlosy.dla ciebie.jem.dla ciebie.wlaczam komputer.dla ciebie.
to nie dlatego ze sie od ciebie uzaleznilam.ze juz nic nie umiem sama zrobic.to nie tak.
poprostu rzeczywistosc jest mi obojetna.a ty jestes jedna z niewielu wiezi ktore mnie jeszcze lacza z otoczeniem.
ale to sie zmieni,prawda?