25 lipca 2003, 23:36
mialam sen.dosyc...dziwny.kochalam sie z tori amos.nie zebym byla bi czy les.ale hm...ona mi spiewala.spiewala wtulona w moje wlosy,ktore w wyjatkowy sposob zmienily swoja dlugosc i siegaly mi do pasa.a ona,z ustami zanuzonymi w nich nucila "sugar"...
nie wiem czy ten sen ma jakies konkretne przeslanie.ale byl czarujacy.inny.zmyslowy.
aha...dostalam smsa.lubie je dostawac.szczegolnie noca.kilka slow a potrafia sprawic ze zasypiam spokojnie.dzis tak bedzie.bo jestem swiatlem dla Kogos...a tak pieknie jest oswietlac komus droge..byc swietlikiem,ktory siedzi na ramieniu,kolysze malymi nozkami i ociera skrzydelkami twarz ukochanej osoby...