26 września 2003, 23:37
kiedys.chcialam dobrze.wierzylam ze to co robie uchroni nas.ciebie.mnie.jego.
nie wyszlo.wiem ze nie wyszlo.wiem ze to ja zle rozegralam twoje zycie.to co mi ofiarowales.
teraz mam.smutek w twoim spojrzeniu.wyrzuty ktorych nie masz sumienia mi prawic.
mam tez swojego bylego,obecnie przyjaciela,z podobnymi uczuciami.
farsa.to wszystko jest groteska.
chwilami brak mi sil aby patrzec ci w oczy.
jestem coraz bardziej zgarbiona od ciezaru ktory niose.nie wiem ile jeszcze moge tak isc.bo czuje ze rune za chwile.
nie na ciebie.nie na niego.na sciezke ktora sobie wybralam.