16 listopada 2003, 23:18
a ja ciebie i tak kocham.nawet wtedy gdy doprowadzasz mnie do szalu.gdy twoje fochy sprawiaja,ze mam ochote na ciebie nawrzeszczec.kocham cie.nie lepszego.nie gorszego.takiego.wlasnie takiego...tomecka.......
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
a ja ciebie i tak kocham.nawet wtedy gdy doprowadzasz mnie do szalu.gdy twoje fochy sprawiaja,ze mam ochote na ciebie nawrzeszczec.kocham cie.nie lepszego.nie gorszego.takiego.wlasnie takiego...tomecka.......
dzis jest szczegolny dzien.nasze male swieto.chcialabym pojsc z toba na zielona polane,polozyc sie na kocyku i upic sie aromatem czerwonego wina...smakowac ciebie,wpijac sie w twoj kazdy zmysl.dojsc tam gdzie mnie jeszcze nie bylo.jeszcze....
ale nie dzis.dzis nie pojdziemy na polane.nie bedzie konikow polnych skaczacych po trawie.
bedzie moj maly pokoj.swiat codzienny.znany na pamiec.i my.
ale wiem,ze gdy tylko wtule sie w ciebie i zamkne oczy,wszystko stanie sie tym czym zapragne....
11 miesiecy razem.....
serce scisniete w tesknocie nie moze oddychac....
piatek : 5.30 rano wyjazd do katowic.pociag to jedna wielka impreza fanow depeche mode.na miejscu bylismy po 16.dave wyszedl na scene po 21.nie umiem tego opisac.brak slow...zaczarowal wszystkich....plakalam.
w nocy powrot do gdanska.przesiadka we wroclawiu.oblesne jedzenie na dworcu.zapach komuny... sen na stojaco.zmeczenie.szczescie.......spelnienie.....40 godzin bez snu.
sobota.o 13 jestem w domu.kapiel,obiad,krotka rozmowa z mama na temat taty ktory znowu jest w szpitalu,zmiana sciolki krolikowi.spakowana czekam na tomka.jedziemy do jastrzebiej gory.
sobota/niedziela : wypoczelam.psychicznie.fizycznie mniej ;) malo spalam.ale nie chcialam tracic bezcennych godzin.nic nie jest bardziej przepelnione spokojem niz jego ciepla skora.przytulam sie.czuje blogosc.jest pieknie..........nie chce spac.
poniedzialek : powrot.do domu,do rzeczywistosci w ktorej nie umiem sie odnalezc.i znowu to samo.zmiana ernestowi wiorek,goscie,obiad,sprzeczka z mama,ksiazki.
o tate sie jeszcze nie spytalam.....
jeszcze kilka godzin.i jade na koncert.do katowic.na dava gahana..................
nie musze stac pod scena.nie musze go nawet widziec.chce go tylko uslyszec ........