10 listopada 2003, 17:06
piatek : 5.30 rano wyjazd do katowic.pociag to jedna wielka impreza fanow depeche mode.na miejscu bylismy po 16.dave wyszedl na scene po 21.nie umiem tego opisac.brak slow...zaczarowal wszystkich....plakalam.
w nocy powrot do gdanska.przesiadka we wroclawiu.oblesne jedzenie na dworcu.zapach komuny... sen na stojaco.zmeczenie.szczescie.......spelnienie.....40 godzin bez snu.
sobota.o 13 jestem w domu.kapiel,obiad,krotka rozmowa z mama na temat taty ktory znowu jest w szpitalu,zmiana sciolki krolikowi.spakowana czekam na tomka.jedziemy do jastrzebiej gory.
sobota/niedziela : wypoczelam.psychicznie.fizycznie mniej ;) malo spalam.ale nie chcialam tracic bezcennych godzin.nic nie jest bardziej przepelnione spokojem niz jego ciepla skora.przytulam sie.czuje blogosc.jest pieknie..........nie chce spac.
poniedzialek : powrot.do domu,do rzeczywistosci w ktorej nie umiem sie odnalezc.i znowu to samo.zmiana ernestowi wiorek,goscie,obiad,sprzeczka z mama,ksiazki.
o tate sie jeszcze nie spytalam.....