27 sierpnia 2003, 22:29
juz wiem.wiem dlaczego placze po nocach.dlaczego tak czesto zapadam sie w sobie.
uzaleznilam sie od smutku.jest jak narkotyk.
zle mi z nim.nie chce go.ale nie umiem go wyrzucic z siebie.
czy to jest poczatek depresji?czy tak to sie zaczyna?
ps.dostalam sie na studia.ale gdzies po drodze uciekla radosc...
jedynie Ty kochanie,potrafisz sprawic ze na moich bladych policzkach pojawiaja sie rumience.........