Archiwum 19 października 2002


zapadam sie...
Autor: secretgarden
19 października 2002, 22:40

zapadam sie...bladze stopami po miekkim dywanie...prosze...nie zabieraj mnie...juz nie bede...juz mnie nie bedzie...schowam sie w malej mysli szeptu...

dzis powiedzialam ze nie chce mi sie zyc...znalam Go tak dobrze ze czulam Jego lzy na mojej twarzy...ale nie otarlam ich tak jak zawsze to robilam...pozwolilam im spadac...na moj dywan...krople wnikaly w niego...jaka piekna smierc...

jestem zla.nosze w sobie zlo.naznaczona przez zlo.jak bluszcz zabieram Mu zycie...kazdy jego oddech przechodzi przez moje dlonie...a jesli kiedys go tam zatrzymam...??zabije Go...nie moge tego zrobic...musze odejsc poki jeszcze daje Mu zycie...

dlatego zapadne sie...juz mnie nie znajdzie...szaaaaa........

szalenstwo
Autor: secretgarden
19 października 2002, 18:31

szlam ulica...tak pieknie padalo...liscie tanczyly wokol mnie...jeden usiadl mi na kurtce...kolo ucha...usadowil sie wygodnie i spytal sie:czy jestes szczesliwa??nie odpowiedzialam...spytal znowu:gdzie jest twoja dusza??.......

gdzie jest??czy ktos widzial moja dusze??prosze ...pomozcie mi odnalezc moja dusze...

jesli ktos umiera...i nigdy nie kochal lub nie byl kochany...to kto bedzie czekal na niego po smierci po tamtej stronie chmur??przejsc przez zycie samotnym jest poteznym bolem...ale umieranie ze swiadomoscia ze TAM nikt na niego nie czeka...jest kolejna smiercia....kolejna i kolejna...czy jestesmy prometeuszami milosci nie spelnionej??

mam tyle odpowiedzi...ale zadnych pytan...rozmawiam z liscmi...czy jestem nie normalna??tak strasznie boje sie zimy...nie chce aby snieg zabral mi liscie...