08 czerwca 2004, 22:01
Jestem.Chwilowo.W biegu.Sesja mnie wykancza psychicznie i fizycznie.Dzieki niej wiem,co to znaczy poczuc sie jak g**** oraz wiem,co czuje rozdeptana,mokra od ulicznego brudu,przejechana przez karetke na sygnale i zmiazdzona przez pochod pierwszomajowy ULOTKA.Tak sie czuje.Coprawda,to nie mnie bezposrednio zdeptano i ponizono,ale gdy sie patrzy na cos takiego,to dotyka to i nas.
Ale damy rade.No bo kto inny ma dawac sobie rade jak nie ja?Zawsze jestem ta,ktora wychodzi calo.Poszkodowana,poobijana ale zyje.Wiec musze sie wpasowac w gorset Strong Łomen i...ide dalej.Tak poprostu.
A co dobrego?Jutro urodziny tomeczka. 24 :) moj maly chlopiec....skarb najdrozszy.
Dostalam dzis od niego srebrny naszyjnik.Do kompletu.Mam taki sam piersionek i kolczyki.Nosze go blisko serca.I jak powiedzial Tomeczek "tam sa zamkniete moje pocalunki,gdy ci bedzie zle.....przytul go".................Plakac mi sie chcialo.