22 grudnia 2002, 12:20
Jednym uderzeniem w zżokly klawisz starego pianina obudzilam najcichsze nuty…
Nagle usylszalam dawno nie slyszana melodie…
Dzwieki wbijaly sie do mojej swiadomosci.zakrylam uszy rekoma.
Krzykiem probowalam zagluszyc prawde o ktorej chcialam tak bardzo zapomniec.
Plecami zaczelam ogrzewac sciane.osunelam sie na podloge.
Lezac posrod umarlych dzwiekow widzialam kazdy swoj grzech…
Tak.zaluje.moja wina.moja bardzo wielka wina.
Wiem…znowu to zrobie…
Zniszcze…kolejny kwiat.....