05 grudnia 2002, 18:34
Milczacy promien swiecy uderza o moj domek z kart…
Tak bardzo chcialam aby postal chwilke…aby moj przyspieszony oddech go nie zniszczyl…
Nie moge juz go odbudowac…karty zaczynaja sie palic…nie zrobie nic…
Popatrze jak ginie kolejne moje pragnienie…
Moze zatesknie za tamtymi slowami…tylko slowa…az slowa…
Zamykam uczucia w szkatulce z wyblaklych gwiazd…swiecily kiedys na twoim niebie…
Teraz sa tylko zalosna ozdoba twoich scian………….