Archiwum listopad 2002, strona 1


ondefhvasdopfyvniufbvhasdifv
Autor: secretgarden
23 listopada 2002, 18:44

Dzisiaj dales mi nadzieje…caly ogrod zniknal w promieniach gwiazd….

Male swietliki oznaczyly mi droge do ciebie….podazalam naiwnie za ich swiatlem…ufnie szlam do ciebie….

Siedziales jak zawsze obok strumienia….z mokrych wlosow spadaly krysztaly….podbieglam i zamknelam je w dloniach….

Nie bylo mi zimno…pierwszy raz ogrzalam sie myslami….ogrzalam sie twoim spojrzeniem….

Powiedziales ze uwielbiasz jak zamykam oczy….ze kochasz patrzec jak zatracam sie w twoim zapachu….

Delikatnie poglaskales mnie po nagich plecach….Boze……….

Nagle przyszla ona…..siostra nocy….zabrala mi ciebie………

Zabrala gwiazdy….zabrala wszystko to co utrzymywalo moj ogrod przy zyciu…..

Dobranoc….ide w swoja ciemnosc……………………………………………….

ew;jkdfhbsghbvufgbyuvgbufvg
Autor: secretgarden
22 listopada 2002, 19:02

Ide przez moj ogrod….przez zgliszcza….dym wdziera sie do mojego serca…tak bardzo boli….

Ale…nie spalil sie caly….deszcz zaplakal nad jego samotnoscia….pomogl…zmyl ogien z mojej swiatyni…

Stoje teraz w najsmutniejszej sukience i patrze co uczynilam….

Ogrodzie….czy czujesz lzy ktore stoczyly sie po mojej twarzy…??czy choc jedna ugasila twoj bol…??

Poswiece caly czas swiata aby cie uleczyc….aby uleczyc siebie….by uleczyc moja dusze…..

Bezradnie zwisasz z moich slow….trzymajac sie tylko mojego oddechu….nie pomoge ci tym razem…..

Twoja niewolnica odchodzi w ciemnosc…sama ja stworzyla by uciec przed toba….

Zatracam sie w obledzie….kazde drzewo mowi do mnie….caluje nagie galezie….

Klade sie w moim grobie obok mojej duszy…przytulam sie do niej i glaszcze ja po twarzy….tak dawno nikt jej nie kochal….dlaczego o niej zapomnailes…??

Dzis pochowalam bialego kruka….obok naszego nagrobka….prosil bym go dobila…zrobilam to…udusilam w sobie mysli do ciebie….poslaniec nadzieji spoczal obok jego pani…..

Jego krew saczy sie….bluszcz spija ja…..i prosi o jeszcze……dam mu wiecej…..dam mu siebie……

sldkjcjdhbvasudfhvbufvsdfvfngn
Autor: secretgarden
21 listopada 2002, 17:39

Uslyszalam stukot konskich kopyt… zalobny powoz zajechal pod mur mojego ogrodu……

Lezac pomiedzy zatrutymi rozami uslyszalam ciche kroki…ktos zblizyl sie do winorosli kryjacej w sobie pajaki…….szarpal galezie….z uporem przedzieral sie do mojego swiata…….

Wszedl….ubrany w czarna peleryne i maske......rozgladal sie po ogrodzie….znalazl mnie….

Podszedl i przygladal sie chwile mojemu nagiemu cialu…..jego oczy…takie zielone…kocie…...dzikie.....

Zaczal calowac moja szyje….piersi…brzuch….jego rece wchodzily do mojej zmarlej duszy….goracy oddech piekl na moim policzku….

A ja…??ja lezalam jak zawsze zimna….z martwym spojrzeniem…..z martwym oddechem…..

Nawet powieka nie drgnela….nawet jedna rzesa nie spadla na jego usta…….

Wpadl w szal….rzucil sie na mnie i zaczal gwalcic….caly czas mialam otwarte oczy…i nie splynela zadna lza…..nie pozegnalam czystosci mojego ogrodu ani jedna lza…….

A gdy wstal i otrzepal spodnie ze zgnilej zimi mojej swiatyni szepnal ze caly swiat juz o mnie zapomnial….ze slonce nie zaswieci na moim niebie………

I uslyszalam swoj wlasny smiech…..chisteryczny i oblakany smiech………….ogrodzie wybacz ze tak hanbie twa muzyke…….

Wyjal noz i wbil mi go w udo……poczulam ciepla krew splywajaca po jednej z roz……..tak….to ja krwawilam……ja……najsmutniejsza z roz…………………

Potem przylozyl srebrne ostrze do mojego gardla……….zobaczylam w nim mojego bialego kruka….mojego poslanca modlitw…….takze krwawil….podciete skrzydla wygladaly tak zalosnie………zniszczyl najpiekniejsza mysl mojej umarlej duszy………kto……??Bog mojego swiata………

Zabil moj dar……..cale cieplo jakie w sobie mialam…….

Nie czulam juz ostrza na mojej szyji….nie czulam juz nic……….. moj swiat stanal w bezbarwnych plomieniach……….pochlonal moj ogrod………..pochlonal mnie………………………..

 

tsileufybasduftbvasdotubvf
Autor: secretgarden
19 listopada 2002, 20:16

Dobry wieczor deszczu….jak milo ze starasz sie uleczyc susze w moim ogrodzie…w moim sercu….

Ale przestan juz sie litowac nad zwiedlymi krzyzami moich wspomnien…i tak nic im nie pomoze….

Przestan krzyczec nad zaschlymi sladami jego krokow….i tak tu nie wroci…..

Wczoraj myslalam ze pochlonie mnie zielone pieklo…..zimne palce bluszczu dusily moje niewypowiedziane slowa….ale…nagle przestal….przestal mnie kolejny raz zabijac….

Zsunal sie ze mnie bezszelestnie i przytulil sie do mojego nagrobka…..plakal….otworzyl moja lodowa trumne….. polozyl sie na mojej duszy….pocalowal ja…zwilzyl swoim zyciem jej blade usta….

Uslyszalam jego szept….pytal sie dlaczego go zostawilam….jak moglam zabic pania jego ogrodu….jak moglam zabic swoje dzieci…….przeciez jest im teraz zimno…………

Nie slyszalam jej krokow …siostra nocy….…przyszla nagle razem z mgla……otulila mnie swoim chlodem….

Po piersiach splynela mi jedna lza…..za wszystkie niedokonczone slowa…..za wszystkie nie uwiecznione drzenia jego rzes….za wszystkie motyle na moich placech…..za wszystkie zatrute roze….za moja dusze….

Otworzylam oczy….otworzylam usta…..rozlozylam rece….zaczelam pic lzy deszczu…ukrzyzowalam siebie…..ukrzyzowalam swoje ostatnie tchnienie…..swoja ostatnia mysl…..ale…dzis dotrze ona do ciebie…..bialy kruk niesie ja pomiedzy skrzydlami ku tobie….

Nie boj sie….dzis ona wejdzie pomiedzy twoje dzikie sny….sama i bezbronna….jak swiatlo ksiezyca w moj ogrod………………………...................................

anddsjdhbashdbuasdgvadvob
Autor: secretgarden
18 listopada 2002, 22:16

Leze posrod naszych roz…tak,pamietam.zatrulam je,abys nigdy nie mogl zerwac chociaz jednej I dac innej kobiecie…

teraz sciskam pasowy kwiat w dloni…platki opadly mi na piersi…kiedys,zebralbys je pocalunkiem…I zasuszyl w ustach….

Czuje jak blusz sie skrada….czuje jak zaciska swoje cialo na moich nogach….jak waz oplata mnie….jego liscie kusza….

Ale mysli mam wolne….przypominam sobie,jak pierwszy raz kochalismy sie pomiedzy cierniami….teraz uschly…nie sa juz dumne….zalosne galazki lamia sie przy najcichszym dzwieku….a mialy nas kiedys strzec…mialy zagluszac nasz krzyk ekstazy…….

Bialy kruk wzbil sie do lotu….szukal mnie….ale nie zauwazyl krwi wyplywajacej spod lisci….a tak bardzo chcialam powiedziec mu,by przekazal ci moja ostatnia mysl……nie uslyszal mojego niemego wolania……….Boze,dlaczego……….

Dlonie bluszczu zaciskaja mi sie na szyji….sa takie silne.….ale nie bede sie bronic….oddam sie jemu….tak jak oddalam sie tobie………posrod delikatnych cierni…..