Archiwum 23 października 2002


przepraszam,tolerancja??a co to takiego??
Autor: secretgarden
23 października 2002, 17:24

jestem juz...siedze w swoim pokoju i probuje zebrac mysli...piekna pogoda.deszcz kapie o parapet...idealny przyjaciel melancholii..

zastanawialam sie na tolerancja.tolerancja w stosunkach miedzy ludzkich.

jakis czas temu,stojac w deszczu(...) i czakajac na spozniajacy sie tramwaj(musialam oczywiscie w biegu wsiasc do nie "tego",drac sie na pol gdanska 'run forest,run'...),poznalam faceta.mial okolo 40-stki i byl obcokrajowcem.zaczelismy gadac i wsiedlismy do tego samego tramwaju.mezczyzna nawet dobrze mowil po polsku.

facet zachwycal sie przez dobre 10 minut,jaka to polska jest mila,goscinna,tolerancyjna,a jacy ludzie usmiechnieci!!sluchalam tego w ciszy,nie komentujac,bo nie chcialam mu psuc wizji sielankowej ojczyzny i ziemi obiecanej.

tramwaj zatrzymal sie na przystanku,a ze siedzielismy naprzeciw drzwi,to naszym oczom ukazala sie "tolerancyjna" scenka:3 skinow kopalo murzyna.na srodku przystanku,w centrum trojmiasta biedny murzyn dostal w pierdol od goscinnych polakow!!(przepraszam za przeklenstwa...).a co inni przystankowicze??nic.cholerne NIC.

drzwi sie zamknely,tramwaj ruszyl a ja czekalam na komentarz faceta,ktory siedzial z napisem nad glowa:"ale o co chodzi...??"

powiedzialam tylko :rzeczywiscie tolerancyja ta polska, a facet zaczal nerwowo nawijac o nowym slowie ktore poznal wczoraj a chodzilo o HELM i zaczela sie prezentacja jak sie go wklada...

koniec o facecie.teraz o nas.

jestesmy na blogach wredni dla siebie.cholernie wredni.zero tolernacji dla innych,ktorzy nam nie pasuja,pisza o pierdolach,nawijaja o kolejnym nudnym zakochaniu,randce itp.itd.

a my,z przyjemnoscia "rzucamy w nich miesem..."  .i wstyd sie przyznac,ze cieplej mi sie zrobilo na sercu jak skomentowalam chłopaka i jego opisy jaki to on madry i piekny!!ulzylo mi,a swoje co sie wyrzylam to sie wyrzylam.i mi lepiej bylo.

tylko...czy jestem lepsza od chłopaczka...??pisze o innych rzeczach...jestem inna...przykro by bylo jak by ktos mi tak nawrzucal...

ale to mnie nie powstrzymuje.nikogo nie powstrzymuje.rodzice nas uczyli,aby byc dobrym i nie dokuczac innym dzieciom,grzecznie mowic dzien dobry sasiadom i nie pokazywac publicznie srodkowego palca.i co??nasza wredna natura robi co chce.to,czy jakiemus narcyzowi zrobi sie przykro obchodzi mnie tyle co zeszloroczny snieg.ani ziebi ani chlodzi mnie to.

czyli uwazam sie za lepsza.jak wielu z nas tu zebranych.