lkdhboidtycbcavhysd
01 listopada 2002, 00:02
na poczatku informuje wielkich znawcow gramatykkiiii ze wrocilam z imprezy i bledow mozer byc od cholery wiec sie nie czepiac mnie prosze.
mialo byc tak pieknie.jakies nadzieje,mzrzenia.sama niee wiem.bylam w miejsu gdzie wychodze z sibei istaje obok mojego zycia,problemow i smutku.tam jest mi dobrze.
wrocilam z tamtad i boli mnie zycie jeszcze bardziej.nie chcialam juz tam bycc...juznie.
czekalam na niego.z paradoksalna maska namalowana na twarzy.jak jakies widmo...nieszczesliwe...
nienprzyszedl...a to miala byc jakas rocznica.jakas.jakas...
jechalam autobusem i spotkalam dziewczyne.znalam ja z widzenia.,przygladalaa mi sie a raczej mojej tawzrzy.wysiadlysmy razem..cos do mnie mowila.
znalazlam sie w jej domu.same dwiee.pocalowala mnie.pocalowala moje wlosy.....tak delikatnie...
kochalysmy sie.nie wiem czy bylo dobrez ale dostalam namiastke uczucia...zebralam o nia.
powiedziala ze jaestm najpiekniejsza corka smutku...rozmazala mi makijarz swoim oddechem..czy bylo mi dobrze??nie wiem.
prosze dobijcie mnie
mam nadzije ze moj przyjacil Barbarzynca nie zostawi mnie.........nie idz sobie...
Dodaj komentarz