Historia bez morału


Autor: secretgarden
06 września 2007, 15:50

Jest sobie młody mężczyzna. Ma śliczną żonę oraz niespełna trzyletnią córeczkę. Ma dom, ma własną firmę, kochającą rodzinę. Ma też raka. Ale ma również siłę, więc rozpoczyna półroczną walkę z nowotworem. Wspierany przez najbliższych i przez wybitnych lekarzy, pokonuje chorobę. Radość nie trwała dłużej niż miesiąc, bo wykryto u niego dwa typy żółtaczki - taki gratis od szpitala.

Kilka dni temu zdiagnozowano ostrą marskość wątroby; lekarze mówili, że uratuje Go tylko przeszczep. Dziś z nocy zmarł. Za kilka dni jadę na pogrzeb.

Mam w sobie zbyt wiele żalu, bólu i wkurwienia na świat, a znam za mało słów bym mogła to wyrazić.

 

17 września 2007
współczuję z całego serca kochana..:( ściskam mocno! cmokas!
07 września 2007
przykro mi... cop do Twojego komentarza u mnie, to nie mozna kochac za bardzo. wydalaś chyba troche zbyt pochppny osoad :) nie jestem z tych kobiet co zamykaja faceta w złotej klatce, ale kiedy 4 miesiac widuje go raz na 2 tygodnie to naprawde sa dni kiedy brakuje siły :( zwlaszcza ze mieszkamy daleko od siebie.
06 września 2007
Podobnie było z moim kolegą...

Nie ma takich słów, które oddałyby to, co człowiek czuje w takich chwilach.

Trzymaj się,Secret.

Dodaj komentarz