Archiwum sierpień 2006


facet-wojownik :)
Autor: secretgarden
14 sierpnia 2006, 23:26

Zawsze mnie zadziwiało podejscie mężczyzn do martwej natury. To nie jest relacja przyjacielska, to jest walka; starcie dwoch upartych przeciwników.

I tak np. zdzieram dzis z Tomkiem tapety ze ścian. Ja-na spokojnie tre nożem, popadam w lekki trans, wyciszam sie robiac jednostajna czynnosc. Moj facet- walczy z kawałkiem papieru przyklejonego do ściany :) rzuca sie na niego, drapie, atakuje ze wszystkich stron, az odgłosy bitwy dociaraja do sasiadow, którzy przyłanczaja sie do walki i wala w kaloryfery metalowymi przedmiotami. Z małej sprzeczki powstała wojna.

I to własnie kocham w facetach. Tacy mali stratedzy, Napoleoni wypatrujacy rzuconej rękawicy. Obojętnie skad i od kogo :)

remont pokoju-remont zycia
Autor: secretgarden
07 sierpnia 2006, 00:22

Za kilka dni rozpoczynam remont pokoju.

Traktuje to jako pewnego rodzaju przemeblowanie w zyciu. Oczywiscie, niczego z niego nie bede usuwac ale chce je odswiezyc. Wreszcie zerwe stare tapety, na ktorych bezlitosnie przez lata miazdzyłam kapciem badz gazeta komary i inne owady. Wreszcie dotre do miejsc, w których od wiekow zalega kurz, ktorych nigdy moj odkurzacz nie zasysał. Wyrzuce kartki, lisciki, zdjecia osob, ktorych juz nie ma w moim zyciu; pozbede sie starych gazet, niechcianych prezentow, i setek, setek innych przedmiotow, ktore tylko stoja i zawadzaja.

Gdy juz uprzatne ten (jak to zwie moja mama) "burdel" to stworze nowe miejsce, w ktorym narodze sie na nowo i rozpoczne kolejny, czysty etap w zyciu. To bedzie Nasze miejsce. Wspolnie wymalowane, wytapetowane, wycyklinowane.

I obiecuje-wreszcie zadbam o porzadek i zerwe z balaganiarstwem :)

se na koncert pójdziem :)
Autor: secretgarden
03 sierpnia 2006, 23:04

Irytują mnie niewłaściwi ludzie na niewłaściwym miejscu.

Przykład? Byłam dziś na folkowym koncercie w starym, zniszczonym kościele. Muzyka absolutnie nie dla mas, nie dla przypadkowego tłumu. A nalazło pełno rodzin z małymi dziećmi, turystów z plecakami, ludzi, którzy przyszli "ot tak" zobaczyć,posiedzieć, ew.poklaskać i wyjść w połowie piosenki.

Ostatnio coraz bardziej lubie dzieci-o dziwo, one mnie też! Ale gdy widziałam je biegające w tę i we wtę, płaczące,domagające sie wiecznej uwagi rodziców to mnie krew zalewała! Co to było? PIKNIK COUNTRY??!!

 

jedyną stalością w kobiecie jest jej zmienność...
Autor: secretgarden
02 sierpnia 2006, 21:12

Każdy, kto posiadl umiejetność podejmowania decyzji ma u mnie duże piwo :) Cenię i podziwiam ludzi, którzy wiedzą czego chcą, którzy potrafią "wejść" w siebie i dokonac wyboru.

Kiedy myślę, że już wiem czego mi potrzeba, nagle pojawia sie na horyzoncie inny pomysł, nowe wymarzone "cos". I  cała pewność znika. I tak, np. jednego dnia myślę sobie, że chciałabym już zamieszkać z ukochanym, że przecież tak cudownie będzie wracać do jednego domu, zasypiać obok siebie, robić rzeczy tak prozaiczne jak obieranie ziemniaków-ale robić to RAZEM. Wtedy tego bardzo pragnę i po nocach sobie to wyobrażam.

Ale chwilę pozniej przychodzi nowa idea-przecież jestem taka mloda jeszcze, leniwa, lubie mieszkać z rodziną i cieszyć sie swoja przestrzenią, której moge zazdrośnie strzec przed innymi. Moge chodzić bez makijażu, w wytartych spodniach, albo w piżamie przez cały dzień. I nikt nie staje na mojej drodze. Lubie takie senne, powolne dni, gdy w drodze z lazienki do kuchni nikogo nie spotykam.

Na szczęście w mojej blizniaczej naturze przewagę ma ta pierwsza, stadna osoba.

zmiany,zmiany,zmiany, bez zmiany
Autor: secretgarden
01 sierpnia 2006, 22:24

Czasem lubie wejść na swojego bloga i poczytac to, co kiedys napisałam. Czesto smieje sie w duchu (a takze wstydze ) i probuje odpowiedziec na pytanie: jak mogłam sie w tak dosyc krotkim czasie az tak zmienic?

Inaczej pisze, inaczej mysle, inaczej widze. Inni znajomi, inne marzenia, plany i oczekiwania. Inny pokoj lada dzien. Inne ulubione dania, kolory,zapachy. Wszytko sie zdaje zmieniac.

Na szczescie w tym szale przemian sa osoby,ktore trwaja przy mnie.Trwaja. To mile.