Archiwum wrzesień 2004


wieczorne rozmyslania umieraja o swicie.......
Autor: secretgarden
26 września 2004, 23:45

Sa chwile,sa momenty, kiedy chcialabym stad wyjechac.

Czasami, patrzenie w przyszlosc jest patrzeniem przez brudna szybe na wrzosowe wzgorza.Widzisz soczysta barwe kwiatow, ale tak na prawde, twoj wzrok zatrzymuje sie na szybie, wrecz rozbija sie na niej.

Chcialabym kiedys znalezc sie na wrzosowiskach.

deszczowo ( co nie znaczy, ze nie pozytywnie)...
Autor: secretgarden
22 września 2004, 22:34

Cudownie...pada deszcz....uwielbiam deszcz.Dzis padal prawie cala noc.Nie moglam spac, czesto sie budzilam.Ale za kazdym razem slyszalam szum wody za oknem.I to mnie uspokajalo.

Zaczynam odnosic sie zlowrogo do gg.Tzn, kiedys dawalo mi ono namiastke ukochanej osoby.Teraz, juz nie chce gg.Chce zeby On byl przy mnie i nie mowil do monitora, ale do mnie.Szeptal mi do ucha kazde slowo,wrecz saczyl.

Spotkalam sie dzis z dwoma dobrymi kumpelami i po ich "zwiazkowym" sprawozdaniu, doszlam do wniosku, ze jednak mi sie poszczescilo.Nikt mnie nie bije, nie wyzywa od dziwek, nie zdradza, nie oszukuje i nie niszczy psychicznie.Tak, jestem szczesciara.Na tle pokrzywdzonych kolezanek wychodze wyjatkowo pozytywnie :)

I znowu deszcz....mam male marzenie.Samochod na pustkowiu,Ty, ja...i deszcz.....my wewnatrz...i na zewnatrz :)

wspolczuje ci, ze musisz ze mna wytrzymywac.ale...
Autor: secretgarden
20 września 2004, 22:39

Mam ciezki charakter.Nie jest to widoczne na pierwszy rzut oka-jestem usmiechnieta,mila,troskliwa i sluchajaca.Tak,zawsze slucham.Ludzie w dzisiejszych czasach nie potrafia sluchac.A ja uwielbiam to robic.Wrecz oddycham historiami innych ludzi.

Ale sa tez te gorsze strony, ktore najblizsza mi osoba musi zwiedzic. Wystarczy maly impuls, cos smutnego,jakies zle wspomnienie-zapadam sie w sobie.I nie moge wrocic na dawny tor.Czuje sie wtedy bezradna.Chce krzyczec i milczec.Spac i patrzec.Ale najbardziej to uciec....od siebie.

Dlatego, mow.MOW DO MNIE. Wydostan mnie z bezruchu slowami.

przemoc rodzi przemoc-proste,logiczne i na...
Autor: secretgarden
19 września 2004, 16:40

Tak moi drodzy. Dzisiejszej nocy poczulam jak agresja mnie obezwladnia.Czulam jak rosnie i wypelnia mnie obca sila.Nie skorzystalam z niej do konca, ale otworzylam mala furtke i wypuscilam jeden jej promien na swiat.

Moze od poczatku. Bylam na imprezie typu-potykasz sie o ludzi, ktorzy zawsze (nawet bez proszenia) poczestuja cie piwem, papierosem, tudziez trawa. Dredy, wlasny swiat, przyjazn i kadzidla. Bylo milo, wrecz przytulnie.

Wracam autobusem nocnym z imprezy ze znajomymi. Nagle dochodzi do przepychanki miedzy dresem a normalnym chlopakiem.Dres jest silniejszy. Chlopak zaczyna sie slaniac od ciosow, leci krew.Myslicie, ze jakis facet zainterweniowal?HAHAHA. Zaden.

Nie wytrzymalam z kolezanka.Podeszlysmy do chlopaka i zaczelysmy go oslaniac.Dres sie na mnie rzucil...Jeszcze nigdy w zyciu sie tak nie balam i nie czulam takiej nienawisci.Gdybym mogla zabilabym go.

Odciagnelysmy chlopaka na koniec autobusu, z dala od dresa. Oblozylam jego twarz chusteczkami. Wygladal zle. Chyba mial zlamany nos.

Zycie jest suma kontrastow.Najpierw jestem na "pokojowej" imprezie a potem mam ochote wbic w ziemie skurwiela.

ps.rano mama mnie sie pyta czemu mam zakrwawiona nowiutka popielata kurtke.Coz...krew mi z nosa poleciala.Uwierzyla.

 

penis w erekcji to jedyny pion moralny faceta...
Autor: secretgarden
12 września 2004, 21:34

Swiat sklada sie z bodzcow. To one steruja naszym zyciem.Ludzie potrzebuja uderzen z zewnatrz aby istniec wewnatrz .Tak naprawde, to to, co nas otacza dominuje. Wyobrazamy sobie, ze to my kontrolujemy rzeczywistosc, ale to ona "ma pilota". Dlatego,musimy ogladac taki program, jaki ona nam wybierze.

Moimi impulsami sa ludzie. Jestem osoba zamknieta w sobie, chociaz potrafie tak mianipulowac tym co ujawniam, ze wszyscy mysla, ze jestem otwarta i towarzyska.

Aby istniec, potrzebuje innych osob.To one sa moja sila napedowa. Sprawiaja, ze chce isc dalej. Patrze na nie, slucham, kiwam glowa i przytakuje gdy cos mi opowiadaja, jestem zawsze wtedy, gdy mnie potrzebuja.I to daje mi zycie.Bycie potrzebnym.Zyje zyciem innych.Jak pasozyt, ewentualnie jemiola.Chwilami mozna to nazwac symbioza.Bo jestem na tyle intrygujaca postacia, ze takze umiem cos wniesc do codziennosci.

ps.zaprzyjaznilam sie z pajakiem.Jest na tyle kulturalny, ze od tygodnia porusza sie tylko po suficie.A ja jestem osoba goscinna i nie mam serca wyrzucic za okno.Jeszcze troche a zaczne mu przynosic muchy....